Wtorek, 1 maj 2018, 20:43
Podstawowym zapachem, noszalnym na codzień jest dla mnie Safari, ale szukam czegoś na gorące letnie wieczory, z lekkim sznytem uwodzicielskiej elegancji Coś jak szykowny tancerz flamenco albo torreador, który przeniknięty jest urokiem swojej ziemi, a jako dzieciak latał boso po śródziemnomorskich zaroślach tuż nad wybrzeżem morza. Elegancki, ale trochę dziki, trochę pierwotny. Zapach na wieczór, na jakieś 4-5 godzin. Lepiej żeby nie słodki, nie przepadam za słodkimi, najchętniej drzewno-ziołowy. Kiedyś taką rolę pełnił dla mnie prosty, ale mocny i przenikliwy Musgo Real basil&lime, niestety w wyniku niepojętej dla mnie decyzji producenta wycofany z rynku, a był to bezapelacyjnie najciekawszy ich zapach, reszta to taki dziadkowo- koloński banał :| Mocny bazyliowy ton, podlany soczyście limonką, prosty jak stiletto w ręku włoskiego rzezimieszka Żadne aldehydowe płukanki "Fresher than fresh. And then fresh again", dla nażelowanych gogusiów w świecących jak psu jajca marynarkach.
Po szybkim przeglądzie; Terre D'Hermes, może Minotaure? (Dawno nie wąchałem.) Proszę o sugestie
Po szybkim przeglądzie; Terre D'Hermes, może Minotaure? (Dawno nie wąchałem.) Proszę o sugestie