Gucci Guilty Absolute- za charakter i bezkompromisowość kompozycji.
Montale Honey Oud- ta otulająca słodycz miodu i cynamonu z dodatkiem agaru, paczuli i oudu jest wprost uzależniająca.
Rasasi La Yuawam Homme- ten zamsz i malina tak pięknie ze sobą współgra, że grzechem byłoby nie mieć na półce tak zacnego zapachu butów zamszowych oblanych syropem malinowym, które wpadły do przygaszającego ogniska.
Dior Fahrenheit- co tu dużo pisać. Klasyk i ten zapach benzyny...
Serge Lutens Fille En Aiguilles- wspaniały iglasty las pełen slodyczy.
Rasasi Yuqawam Ambergris- świetnie podany ambroxan, potrafi uzależnić.
Serge Lutens Amber Sultan- za całokształt i piękną ambrę.
Nie jestem mega fanem Diorowej linii Homme, używam od czasu do czasu, ale zauważyłem, że skończył mi się DHI i zamierzam zastąpić go "zwykłym" DH. Jakoś nie mogę być bez tego zapachu.