Piątek, 24 listopad 2017, 21:46
Dzisiaj miało miejsce moje pierwsze spotkanie z tą kompozycją i była to książkowa definicja efektu "Wow". Na samym początku czuję akord jakiegoś szlachetnego alkoholu w pudrowej otoczce (irys, piżmo?), i chociaż nie ma go w składzie, to on na mnie robi największe wrażenie. Czuć trzy główne nuty ze składu: gwajak, benzoinę i wanilię, z czego benzoinę najbardziej. Myślę, że ten drzewno-żywiczno-słodki, lekko surowy tercet jest odpowiedzialny za takie skojarzenie. Perfumy bardzo eleganckie i jednocześnie przebojowe. Dla mnie to jest 5/6